Posts tagged Katarzyna Widera

W walce z bezdomnością zwierząt

O tym, że wokół nas są bezdomne zwierzęta, wiemy wszyscy.  No przecież widzimy te przemykające chyłkiem, spłoszone psy i koty. Większość z nas przymyka na to oczy, udaje, że tego nie widzi, może nawet wyraża święte oburzenie: „Ktoś w końcu powinien coś z tym zrobić!” – lecz nie w trosce o te biedy, a bardziej dlatego, że przeszkadza im to w wizji ich uporządkowanego świata. Inni czasem dopuszczają do siebie myśl: „Bezdomne koty? To chyba niedobrze?” i przesyłają jakieś środki na różne fundacje, uciszając w ten sposób wyrzuty sumienia i myśląc sobie: „No przecież nie mogę nic więcej zrobić! Mam… (i tu następuje szereg racjonalnych argumentów: dom, dzieci, kredyt na mieszkanie, samochód, problemy, mnóstwo pracy). Zresztą przecież nie uratuję całego świata”. Choć, oczywiście, druga grupa i tak jest lepsza niż pierwsza :). Na szczęście, są i tacy ludzie jak panie Katarzyna Widera i Anna Połomska, które chowają racjonalność do kieszeni i biorą sprawy w swoje ręce. Jeżdżą po Poznaniu, wyłapują – niemałym nakładem sił i środków – bezdomne kociska, zawożą je do weterynarza, sterylizują, odpchlają, odrobaczają, leczą (te koty nierzadko cierpią na szereg poważnych chorób), po czym wyleczonym, umytym, nakarmionym futrzakom, które nierzadko po raz pierwszy doświadczyły troski człowieka, szukają domów. Nie jest łatwo, kotów jest mnóstwo, pracy mnóstwo, leczenia mnóstwo, a chętnych do adopcji kociaków po przejściach – mniej… Lecz dziewczyny nie załamują się i robią swoje. Utworzyły wydarzenie na Facebooku „Całoroczny bazarek na kocie potrzeby – kramik u Ani i Kasi” (https://www.facebook.com/events/790914210963209/), z którego dochód przeznaczają na leczenie wyłowionych kocich bied. Dlaczego o tym piszę? Bo podarowałam im ostatnio trochę fantów na bazarek, więc jeżeli ktoś z Was chciałby kupić sobie kocią zakładkę albo kolczyki arbuzowe „made by Basiunia”, a przy okazji wspomóc działalność Ani i Kasi, powinien natychmiast zalogować się na fejsie i wziąć udział w licytacji :). Oczywiście, na bazarku są też inne rzeczy – ja na przykład kupiłam sobie u nich ceramiczną, bolesławiecką, malowaną wagę kuchenną (na której co prawda kilo cukru waży 600 g, ale nie bądźmy drobiazgowi :)). Może też ktoś myśli o przygarnięciu kotka? Koleżanka ostatnio wzięła kota od dziewczyn – starą kocicę, która całe życie mieszkała na działkach. Początkowo kotek całymi dniami ukrywał się w legowisku, był nieufny (no, nie dziwne), smutny i mało się ruszał, lecz gdy się przyzwyczaił i oswoił, gdy nabrał pewności, że nikt mu krzywdy nie zrobi – nastąpiła metamorfoza :). Greta zaczęła się bawić, ruszać, przytulać. Wygląda, jakby jej ubyło kilka lat. Wystarczyło trochę miłości :).

I jeszcze jedno – a propos „Całego świata nie uratuję”. Oglądałam niedawno wywiad z panią Dorotą Sumińską, która mieszka w dużym domu z ogrodem, a wraz z nią około 20 kotów i psów. Wszystkie odzyskane biedy – wzięte ze schroniska, przyniesione przez kogoś, znalezione… I babeczka, która przeprowadzała wywiad, mówi: „Ale wie Pani, że nie uratuje Pani całego świata?”. Na co pani Dorota: „Ale przecież ja uratowałam cały świat. Uratowałam cały świat (wskazując na swoich podopiecznych) Bolka, Azora, Reksia”. Prawda? Ratując jedno życie, ratujemy cały jego świat. Nie mówmy, że nie warto. Warto! Liczy się każde życie…

IMG_0003

2 Komentarze »